W niedzielę dopisali zarówno klienci, jak i oferujący auta użytkowe. Nie oznacza to jednak, że każdy chętny znalazł dla siebie odpowiedni samochód. Brakowało niektórych modeli małych dostawczaków (np. VW Caddy), jak i samochodów azjatyckich o dopuszczalnej masie całkowitej 2,8-3,5 t. Wśród tanich aut podobało się kilka Fordów Transitów z początków ubiegłej dekady. Spora podaż sprawiała, że sprzedający byli gotowi do negocjacji. Podobnie z "blaszakami" MB Sprinter pochodzącymi z drugiej połowy lat 90. Sporo osób gromadziło się przy tanich, cztero-, pięcioletnich Oplach Vivaro (37-46 tys. zł), nielicznych Fiatach Ducato oraz francuskich furgonach. W grupie małych samochodów prym wiodą auta francuskie, choć wystawionym "bliźniaczym" Citroenom Berlingo i Peugeotom Partnerom można było zarzucić zaniedbane szoferki, mokre silniki i sfatygowane ogumienie.